niedziela, 8 listopada 2015

Ubezpieczenie od wszystkiego

Życie jako jako proces kończący się śmiercią, proces rożnych doznań, w którym  należy liczyć się z kwestią finansową/ekonomiczną. W naszym życiu występuje wiele zmiennych które mają wpływ na jego jakość oraz przebieg. Znany jest każdemu pewien "standardowy" model życia, czyli zdrowy człowiek z zdrowa rodziną, którego względnie stać na życie i jakieś mało kosztowne nieprzewidziane wydatki.

Czym jest ubezpieczenie?

Najprościej jest to promesa ze jak coś się wydarzy, to "ktoś" zapłaci za "szkody". Tym kimś jest oczywiście gwarant w postaci towarzystwa ubezpieczeniowego lub ŻYRANT. Aby ktoś zapłacił trzeba pierw takowe ubezpieczenie wykupić, jednym z przykładów takich ubezpieczeń w pewnym sensie przymusowym jest ubezpieczenie OC samochodu, w której ubezpieczyciel zobowiązuje się do pokrycia strat osób trzecich do wysokości (jak dobrze pamiętam) 100.000,00 euro. Oczywiście warunki wypłaty są otoczone serią obostrzeń, w końcu kwota ubezpieczenia wynosi między od 200,00 do 2.000,00 zł w zależności od pojazdu i właściciela. Innym przykładem ubezpieczenia, tylko ciężko mi je tak na prawdę zakwalifikować do konkretnej grupy, jest obowiązkowe ubezpieczenie społeczne w Polsce. Jest to seria przymusowych opłat w zamian za które uzyskujemy dostęp do opieki medycznej (skorumpowanej i o rożnej jakości), w razie przewlekłych kłopotów zdrowotnych, możemy uzyskać stale finansowanie w postaci renty, gdy stracimy pracę uzyskujemy z owego ubezpieczenia tzw. kuroniówkę. Ostatnim ubezpieczeniem z "pakietu rządowego" jest ubezpieczenie emerytalne/składka emerytalna, ponieważ w ostatnich latach się to zmieniało, kwestię tego świadczenia pominę. Lecz firmy ubezpieczeniowe oferują nam wiele więcej ubezpieczeń "na życie" które mają zapewnić nam spokój w każdej sytuacji.

Jak są finansowane ubezpieczenia?

Ubezpieczenia są produktem jak każdy na rynku, obiecują wypłacenie pieniędzy w zamian za spełnienie pewnych warunków, w zależności od ubezpieczeń i towarzystw są one zróżnicowane. Towarzystwa ubezpieczeniowe świetnie funkcjonują, co oznacza że system musi być bardzo dochodowy. Podstawą każdego ubezpieczenia są jego WARUNKI które określają przy opłacaniu jakiej składki, jakie dostajemy obietnice. W przypadku ubezpieczeń mienia takie ubezpieczenie działa w miarę od razu, z czym jest zastrzeżenie ze stan techniczny mienia musi być przynajmniej zadowalający i właściciel musi wywiązywać się ze swoich obowiązków odnośnie dbania o jego stan.
W przypadku ubezpieczeń zdrowotnych mamy dwie podkategorie, są to ubezpieczenia dla dzieci i osób w wieku produktywnym, oraz dla seniorów. W pierwszej grupie są to często ubezpieczenia proponowane przesz zakłady pracy, które gwarantują wypłatę świadczenia w przypadku chorobowego, pobytu w szpitalu, narodzin dziecka itp. Tylko w całej zabawie jest jeszcze okres przejściowy kiedy ubezpieczenie nie działa czyli tzw karencja. Dodatkowo ubezpieczyciel możne podejrzewać ze wiemy iż jesteśmy chorzy i specjalnie się ubezpieczając zatajamy ten fakt aby WYŁUDZIĆ odszkodowanie/promesę. Innym ciekawym punktem jest wypłata pieniężna za urodzenie dziecka, lecz działa ona po okresie, w którym wpłaciliśmy tyle pieniędzy co dostaniemy.
Przy ubezpieczeniach senior ówczesnym warunkiem sa swoiste badania lekarskie lub odpowiedni wiek, co ma zapewnić że potencjalny ubezpieczony i tak zostawi więcej pieniędzy w ubezpieczeniu niż w efekcie dostanie.
Finansowanie ubezpieczeń bierze się tylko i wyłącznie z składek owiec które się goli. hasła typu "to mniej niż gazeta dziennie" są chwytliwe, lecz po zsumowaniu wychodzą już mniej oczywiste i przystępne sumy. Ciekawym lamentem są firmy udzielające ubezpieczeń komunikacyjnych, jakoś podobno im się to nie opłaca, to czemu to ciągle robią?? To jest takie pranie mózgu dla głupiej biedoty aby się cieszyła że za ubezpieczenie samochodu zapłacą w tym roku tylko 10% więcej.

Czemu się ubezpieczamy?

Są dwa główne powodu ubezpieczeń, jednym jest przymus, a drugim strach przed potencjalnymi stratami finansowymi. O przymusie nic pisać nie trzeba, lecz ciekawe jest działanie frakcji "dobrowolnej". Młody człowiek/dziecko idzie do szkoły, szkoła jak to szkoła miejsce osobliwe w których dużo się dzieje i coś się stać może, nauczeni jesteśmy ze TRZEBA się ubezpieczyć, szczególnie ze przez lata było to niepisany obowiązek, przecież szkoła która MA OBOWIĄZEK zapewnić bezpieczeństwo dzieciom, nie jest w stanie tego zrobić i w razie czego to RODZICU ubezpiecz dziecko to dostaniesz odszkodowanie (które według standardów w innych branżach powinna wykupić szkoła). Takie ubezpieczenie kosztuje między 30 a 60 zł rocznie, zapewnia jakieś kwoty odszkodowania za złamanie nogi itp. W każdej klasie jest minimum 20 dzieci, każde z nich zapłaci 30 zł co daje zaledwie 600 zł z jednej klasy, lecz klas jest 20 a więc w sumie mamy 12.000,00 zł które musiał by wyłożyć BUDŻET PAŃSTWA. Jak dziecko coś sobie zrobi to z wielkim bólem możemy wyrwać takiemu ubezpieczycielowi 200 zł?  ile takich spraw w roku będzie w szkole?  z 10? więc ile ubezpieczyciel "jest na czysto" ??
Jak dziecku się coś stanie przez 10 lat nauki płacąc po 30 zł mamy 300zł dane komuś, teraz zastanówmy się, jak wielu z Was miało wypadek w szkole i uzyskało pieniądze z ubezpieczenia? Ja znam przypadki gdzie były realne sytuacje kwalifikujące się do odszkodowania, ale i tak nikt tego nie zgłaszał. Co więcej sama SZKOŁA bała się to zgłosić bo oznaczało to wejście policji i jakieś dochodzenie o zaniedbania... A taki ubezpieczyciel może w takich warunkach albo nie wypłacić odszkodowania, lub domagać się rekompensaty od szkoły...
Dzieci i wiek młodzieńczy rządzi się własnymi prawami, lecz w życiu dorosłym ile jest możliwości ubezpieczenia się na wszystko? zacznijmy od zwykłego ubezpieczenia z pracy. Przychodzi przedstawiciel i mówi: będzie pan/pani chora/y to dostaniecie 80% pensji a my wam dołożymy w tedy do 100%, gdy jesteście w szpitalu to damy wam jeszcze więcej, jak się urodzi dziecko to 500zł dostaniecie itp... Tak jak się coś stanie TO DOSTANIESZ PIENIĄDZA OD NAS tylko ile ich dostaniesz? A składeczka miesięczna wynosi 60 zł, karencja 6 miesięcy...
Weźmy pod uwagę zdrowego człowieka który co miesiąc wpłaca 60zł na ubezpieczenie, w ciągu roku jest to 720zł. wiadomo że ich nie odłoży, ale mógł by spożytkować inaczej. A teraz pytanie jak często chorujemy w roku? Czy jesteśmy w stanie odzyskać te pieniądze? Czy hospitalizacja w wieku 40 lat (czyli 20 lat płacenia składek) zwróci nam ponad 14.000,00zł wpłaconych do funduszu, który dodatkowo tymi pieniędzmi obraca? W efekcie dowiemy się ze nie robiliśmy jakiś wymaganych badań, które zostały zawarte w najnowszym aneksie którego nie dostaliśmy do zapoznania się, a nawet jak dostaliśmy to nie zrozumieliśmy... i odszkodowanie się nam  nie należy...ot taka tam drobna złośliwość
Oczywiście nie mówię ze nic z tych ubezpieczeń się nie dostaje,m jednak są osoby które potrafią poważnie zachorować i w tedy faktycznie uzyskują spore zwroty z tych ubezpieczeń, lecz ile takich osób jest? Jak to realnie wygląda dla zwykłego Kowalskiego?
Rozśmieszyła mnie raz rozmowa pracowników którzy biadolili ze ktoś nie dostał kasy po urodzeniu dziecka, bo firma zerwała umowę na ubezpieczenie a jak by chciał się ubezpieczyć osobno to by nie zdążył ze względu na karencję, z czego to co by dostał było mniejsze niż składki które musiał zapłacić...

Swego czasu popularne były ubezpieczenia na poczet utraty pracy, było to bardzo ciekawe ponieważ w tamtym okresie takie prawdopodobieństwo wśród wielu osób było dość spore. Temat szybko upadł, ciekawe jakie były realne warunki uzyskania wypłaty z takiego ubezpieczenia.

Ostatnią formą ubezpieczenia są takie dla seniorów, które nie bazują już na chorobach, bo tym ludziom i tak aż tak wiele nie zależy, mają emeryturę której nie obniża i jakoś się z tym życiem biorą i ścierają. Dla osób starszych haczykiem jest sytuacja rodziny po ich śmierci. Ostatnio powszechnie słyszymy kampanie o tym ze obniżono zasiłki pogrzebowe, a sam pogrzeb do tanich nie leży, szczególnie gdy senior za życia nie zatroszczył się o miejsce wiecznego spoczynku dla siebie.


Zatem widzimy ze ubezpieczenia dobrowolne opierają się na naszych lękach i z realnymi zyskani dla nas przeważnie wspólnego wiele nie mają... Zatem zanim się ubezpieczysz to się zastanów, czy na pewno te pieniądze chcesz wydać?



Jak ten wpis Tobie się podoba, niesie ciekawe treści, lub może komuś pomóc udostępnij link innym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz